Moje ciało należy do mnie. To jedno
ze starych haseł przewijających się od lat w różnych wariacjach na Manifie. Tym
razem wpisane zostało w naszą seksualność i radość, którą możemy czerpać z
seksu. Dlatego każda z nas powinna zaprzyjaźnić się ze sobą, co wiąże się
również z zaprzyjaźnieniem z własnym ciałem.
Na sobotnim spotkaniu z Joanną Keszką
(barbarella.pl) w Dziewczynach do wzięcia” uczestniczki poznawały jak odkrywać własne potrzeby seksualne,
dlaczego nienależny bać się swoich potrzeb oraz w jaki sposób i po co,
informować o nich swojego partnera lub swoją partnerkę. Joanna zachęcała
również kobiety do zaprzyjaźnienia się z własną łechtaczką. Zaproponowała im
kilka sposobów, jak można zacząć się z nią (coraz bardziej) lubić – przy pomocy
naszych palców jak i wibratorów. Przyjemność jest bowiem najważniejsza. Orgazm
kobiecym prawem. Bez względu czy robimy to w samotności czy z drugą osobą.
Wniosek: Pamiętajcie! Jeżeli
decydujecie się na uprawianie seksu z kimś to „Jesteście odpowiedzialne za
swoją seksualność, nie oczekujcie, że ktoś doprowadzi Was do rozkoszy, same rozpoznajecie swoje preferencje i dzielicie się tą
wiedzą z kochankiem/kochanką” (Kobiecy Manifest Seksualny – barbarella.pl).
Po warsztatach można było podejść do stolika, obejrzeć
gadżety erotyczne, zadać dodatkowe pytania, umówić się na spotkanie z
prowadzącą.
Wibrator służący do stymulacji łechtaczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz