Na otwarcie oczu – w końcu to sobota rano! – roztoczyłyśmy nad uczestniczkami warsztatów aromat kawy, dobrej i dobrze przygotowanej. Bo trzeba pamiętać, że nie wystarczy zasięgnąć opinii ekspertek/ów i zapłacić majątek za dobry gatunek ciemnych ziarenek ale należy również umiejętnie je wybrać a potem przygotować. W jaki sposób należy to robić pokazali właściciele Kofi Brand.
W samo południe padał deszcz ale pół godziny później mimo niesprzyjającej aury na warsztat „Kobieto, gotuj pierogi” stawiły się wszystkie zapisane wcześniej uczestniczki. Chętnie dały się zaprosić, wciągnąć i tym samym stworzyć pozytywną atmosferę towarzyszącą takim wspólnotowym sytuacjom, które znamy z opowieści naszych matek (to rzadziej), częściej babek czy prababek. Asia (Arty Tarty) przygotowując ten warsztat postawiła na poczucie bezpieczeństwa i dobrą zabawę, dlatego taka też miała być i była nauka lepienia, nadziewania i sklejania pierogów. W między czasie oczywiście były łatwe w przygotowaniu, niepopularne i tanie farsze. Była degustacja kulinarnych „osiągnięć” a każda z dziewczyn oczywiście dostała swoją porcję na wynos. Było smacznie – to na pewno i kilka uczestniczek już w trakcie zajęć planowało kiedy to urządzą wspólne pierogowanie ze znajomymi lub zorganizują spotkanie na którym będą raczyć gości pierogami.
Stukanie, pukanie czy łomotanie młota? Nic z tych rzeczy, to tylko głośne uderzenia serc zaciekawionych warsztatowiczek biorących udział w zajęciach majsterkowania dla pań. „We Can Do It” to coś więcej niż możliwość wysłuchania, zobaczenia i zadania pytań (a było ich naprawdę mnóstwo!) z hydrauliki, murarki, elektryki bez skrępowania i rozglądania czy nikt nas nie wyśmieje. To również możliwość realnego wypróbowania swych sił i przełamania wewnętrznych oporów. Przed czym? Przed wiertarką, którą uczestniczki oprócz tego że mogły wziąć do rąk, to mogły również spróbować wywiercić nią dziurę –z włączonym i wyłączonym udarem:) (teraz już każda wie, w jakim celu są te dwie opcje oraz jak je rozpoznać). Korki – domowe, przydomowe, i cała elektrownia też już dla żadnej z dziewczyn nie straszna. Oczywiście ogromna w tym zasługa Sylwii (BudLes), prowadzącej warsztat, której wiedza i sposób bycia ośmielał słuchaczki. Bez problemu, każda osoba wychodząc z warsztatów mogła podpisać się pod ich głównym hasłem!
Opcja spędzenia soboty na warsztatach dla kobiet, czemu nie! Nie ważne czy rano czy popołudniem dziewczyny wychodziły z zadowolonymi, uśmiechniętymi buziami, naładowane pozytywną energią!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz